Jej. Tata kupił mi numer takiej turystycznej gazety poświęcony Skandynawii :DD Ale miło, że przyglądając się kolorowym zwałom papieru w sklepie pomyślał o mnie xD. Ale połowa gazety jest o Norwegii o.O Znaczy Norwegię też lubię, całą Skandynawię, ale wiecie, Szwecja the best :D. W każdym razie, skoro piszą o Skandynawii, miejscu największej tolerancji, równości i antystereotypowości (sama stworzyłam to słowo :P) to mogli by trzymać swoją "typowopolskość" na wodzy, ale nie, typowi "dómni prafdziwi Polacy" ze stereotypami wepchną się wszędzie o.O (chodzi o polskich nacjonalistów). Z mamą na spacer po lodowcu, z tatą na ryby. No pewnie, jakżeby inaczej. Burzą mi mój piękny relaks z rozmarzaniem się o wspaniałej Skandynawii ;_;.
Moja przyjaciółka ma dziś urodziny, ale byłam u niej wczoraj. Zrobiłam jej torbę z nadrukiem (zamówiłam) na którym jest kolaż z różnych zdjęć wyrażających jej osobowość (taniec, retro itd.). Ale nadruk mi zrobili mały taki, nie tak się prezentowali o.O. No ale dobra, dorobiłam w około takie kleksy, żeby nie było że taka paćka na środku a dookoła pusto. Oczywiście nadruk zakryłam na czas "ozdabiania" xD. Ale stół i krzesła na tarasie są teraz w kleksy :O. Chyba jej się podobało .__.
Ech. Dlaczego ludziom tak zależy, by ustalać to, co ma się podobać dla innych osób? Przez pewne przypadkowe okoliczności spotkałam się z koleżanką, z którą dawno nie gadałam. I ona jest iście pewna, iż zmieni mi się gust do chłopaków - bo to przecież takie dziwne! Nie może tak być, a jednak jest, no to się zmieni - taka chyba jest skrócona reakcja jej myślenia o tej sprawie. Założyła się ze mną o 5zł, że się zmieni, czas trwania 3 lata. Wiem, brzmi śmiesznie. Ale nie zaszkodzi zarobić za trzy lata pięć złoty - a upomnę się. Nie po to, by mi dała jakąś monetę, tylko dla satysfakcji. Zmieniałam się chyba do 2 klasy gimnazjum, i od tego czasu już jestem ustatkowana. A miałam różne myślenie, rożny charakter, różne poglądy - i to naturalne, że poznaję świat, rozwijam się i się zmieniam. Ale teraz już poznałam i już wiem, że jestem na etapie, na którym chcę pozostać, to znaczy, jestem absolutnie pewna swojego zdania, poglądów, całej siebie. I jestem też pewna tego, kto mi się podoba a kto nie. Chyba wiem, czy czuję mrowienie tam gdzie się je czuje na widok drobnych i długowłosych czy na widok umięśnionych łysoli. A to, że ona tego nie rozumie, nie jest żadnym wyjaśnieniem. Ja też jej nie rozumiem, mam inny gust, ale to oczywiste, bo przecież okropne by było, gdyby wszyscy mieli taki sam. Poza tym to myślenie jest nieekonomiczne. Bo jeżeli lubię innych, to przecież odwalę się od tych, co podobają się jej. To chyba logiczne. I czy jej to wręcz nie powinno cieszyć?
Piszę sobie taką powieść w wolnym czasie i gdy mam wenę i gdy mi się chcę (a niestety idzie w ślimaczym tempie, ale zbliżam się do końca), która jest metaforą między innymi tego, że ludzie chcą nam narzucić to, co ma dawać nam szczęście. I mimo to powinniśmy walczyć o to, by nie zabrali nam tego, w co wierzymy. Ale głównie jest metaforą walki o idee. Ale nie będę tutaj niczego opowiadać.
[a teraz, jak kogoś nie obchodzi co mam do powiedzenia to niech przewinie, bo nudno będzie, nudniej niż zwykle ;P]
Wybaczcie, miałam nie smęcić i nie robić tutaj jakiegoś kółka dyskusyjnego (może bym nie robiła, gdyby w szkole była raz w tygodniu lekcja poświęcona dyskusji), ale po prostu muszę. W związku z zaistniałą ostatnio sytuacją na Krymie jakoś tak intensywniej prawa strona internetu (i nie tylko) zaczęła rozprawiać o obowiązkowej służbie wojskowej. Oczywiście panika została spowodowana przez media i żadnej wojny światowej nie będzie a Rosja nas nie zaatakuje, bo m.in. atakując nas zaatakowała by UE i NATO. I chyba większość to zrozumiała, ale nie zmienia to faktu, że ludzie sobie przypomnieli o tym, że istnieje coś takiego jak wojsko, i trochę się o tym głośniej zrobiło, niż wcześniej. Na facebooku jest taki popularny fanpage (nie tylko ten z resztą) "Wojsko polskie, wprowadźmy obowiązkową służbę wojskową". Lubi to już 54000 użytkowników/czek. I jestem tym faktem załamana. Byłam chyba dwa dni temu (każdy się lubi pośmiać) i było jeszcze koło 48000. Rośnie. Za bardzo. Oczywiście stanu wojennego nie ma i nie będzie, ale miałoby to mniej więcej wyglądać tak, że trzeba by było przejść takie iluśtam letnie szkolenie, jeżeli jest się mężczyzną nie idącym na studia. Chociaż uważam, że jak już by coś takiego miało być i pozostałoby to w ramach szkolenia, powinno obowiązywać także kobiety, co nie oznacza, że takie coś w ogóle powinno mieć miejsce. Uważam to za idiotyzm, chociaż te strony prezentują jeszcze większy. Pomijam już to, że owy fanpejdż jest przesycony stereotypami oraz nacjonalistycznymi tekstami i spaczonym patriotyzmem, którego sami patrioci czy patriotki by nie poparli - chociażby "nie ważne co ojczyzna robi dla ciebie, ważne co ty możesz zrobić dla niej" - przy tym się uśmiałam, doprawdy. Czyli ojczyzna jest takim pasożytem, któremu mamy służyć dostając gunwo w zamian? Przecież to kreowanie pasożtniczego bożka, a chyba nie na tym patriotyzm polega (prawda?). Ale schodzę z tematu, wybaczcie.
W każdym razie dla mnie to, żeby nakazywać komuś iść do wojska, nawet na przeszkolenie, jest debilne. Och, jesteś facetem, nie masz większych problemów ze zdrowiem i nie zdecydowałeś się na studia to idź się katować na 2 lata". Dla mnie dana grupa ludzi jest zbiorem jednostek, nie masą. A tym dla prawicy właśnie jest - taką masą, która musi sprawnie pracować ma rzecz ogółu, nie jednostkami z aspiracjami. I przymuszanie kogoś do służby jest głupie. Ale bardziej chodzi o debilizm autorów tych pejdży.
Pełno jest tam takich memów w stylu: po jednej stronie zadbani chłopacy po drugiej żołnierze i że ci drudzy tacy wspaniali, praffdziwi menszczyśni, bla, bla, bla. I ja się pytam: a więc żeby będąc facetem, aby być uznawanym za porządnego trzeba pragnąć się nawalać i ryzykować życie na froncie zamiast interesować się czymś ciekawym i przyjemniejszym? Szanuję odwagę tych żołnierzy, co kiedyś walczyli (odwagę, może niekoniecznie ich samych jako całość, nie wiem, nie znam ich), ale równie szanuję tych, którzy tego nie chcą. Sama bym się do wojska nigdy nie zaciągnęła, czy jako facet czy jako kobieta.
Chciałabym się dowiedzieć, jak wyglądają statystyki płci wśród lajkujących te pejdże. Bo komuś, kogo by to nie obowiązywało (w domyśle: płeć żeńska) łatwo jest to popierać. Jak to świetnie ujął Mark Twain: "każda niesprawiedliwość jest dobra, jeżeli działa na naszą korzyść" - tak właśnie rozumuje ogromna większość ludzkiego istnienia.
Pozwolę sobie przytoczyć pewien komentarz:
Czy wy ludzie jesteście ograniczeni umysłowo? widzicie wszędzie dresów patriotów i "pizdy w rurkach", wiecie że są jeszcze inne ubiory niż mundur, dres i rurki? Wypowiadacie się na tematy w ogóle nie związane z zasadniczą służbą wojskową. Chcecie narzucać komuś styl życia siłą i zrobić z niego mężczyznę według własnej definicji. To jest według was wolność? Nie wiecie nawet, że wojsko nie służy po to, żeby gnębić kogoś za ubiór i robić z kogoś mężczyznę (czyli co właściwie)? Poza tym o "chudych pizdach w rurkach" piszą same gimbusy i 16 letni dresiarze, którzy są przecież napakowanymi koksami i wszyscy umieją strzelać i nadają się do Formozy. Żal, czuję tutaj tylko ból dupy komentujących Zajmijcie się tematem służby wojskowej, bo o tym chciałbym tutaj czytać, a nie o narzucaniu innym swojej woli i czytaniu o tym kto nadaje się na mięso armatnie. Pozdrawiam.
Widzicie, i nawet osoba, która popiera zasadniczą służbę wojskową, jest oburzona debilizmem tych ludzi. Gościu dobrze gada. Bo chodzi mi o to, że ci napaleńcy na wojnę czują się uprawnieni, by dyktować innym sposób na życie. Ich wojsko kręci? No świetnie, ale to ICH, nie wszystkich.
Zaintrygował mnie również mem "Gdy zajdzie taka potrzeba, pójdziemy oddać życie na nasz wspólny naród, podczas gdy twój chłopak będzie szukał swoich rurek". Wiecie co? Ja bym wolała, by szukał swoich rurek (nie tylko wolała, ale chciała, bo rurki są sexy i zdradzają wiele szczegółów ;>) a nie męczył się i ryzykował życie tylko dlatego, że ludzie to debile nieumiejący rozwiązywać spraw dyplomatycznie. Mężczyźni to nie jakieś żołnierskie roboty i żaden nie musi "chcieć deklarować gotowości wstąpienia do wojska" jak to jeden prawaczek śmiszny w odpowiedzi do powyższego komentarza stwierdził.
Natomiast pomysł wiceministra obrony, by wprowadzić taką służbę dla chętnych mi nie przeszkadza. Jak ktoś chce, a proszę cię bardzo. Ale obowiązkowa - nie. I gdyby była ta dodatkowa na zasadzie "można nie trzeba", wszyscy byliby zadowoleni .___. . Co nie zmienia faktu, że mam szczerą nadzieję, że żołnierze będą kiedyś w zupełności bezrobotni.
Ale jest stosunkowa różnica między popieraniem zasadniczej służby a między dyktowaniem życia innym ludziom + nacjonalizm gratis. Tym bardziej, że często to popieranie polega na "bo pedałów mamy" (#love_beton&prawaki) a niekoniecznie na rozsądnych jeszcze w miarę argumentach typu to, że najzwyczajniej "musimy być przygotowani na zagrożenie" itd., to się przynajmniej uszanować da i ma jakiś sens.
No, znowu się rozpisałam. Po prostu moje otoczenie jest zmęczone moją skłonnością do dyskusji i nie chce się w nią ze mną wdawać, więc piszę to tutaj. Niektórzy spisują swoje uczucia i obawy, ja spisuję poglądy. Heh. Nikt nie musi tego czytać. Podkreśliłam to tak mocno, żeby nie było pretensji. Bo serio, nie chcecie = nie czytacie.
Obejrzałam sobie już FCA, ale o tym w następnym poście, bo już pewnie tych, co podjęli się przeczytania tego wszystkiego (<świerszcze>) już oczy bolą :D
A teraz, zdjątka mojej cudownej Voltageous. Uważam, że Frankie miejsce w tej serii należy się najbardziej, bo ona jest bohaterką i bez obcisłego lśniącego stroju ;). Chodzi mi o to, że zawsze walczy o to, co słuszne, dlatego ją tak kocham. Większość zdjęć ma wersję kolorową i czarno-białą, bo nie mogłam się zdecydować. Generalnie nie lubię czarno-białych zdjęć, ale tutaj pasowały :O.
No, to na tyle, heh :D. Następnym razem chyba będzie rysunek, chociaż ostatnio nie mam na to czasu, co najwyżej na lekcjach, ale na lekcjach nie mogę się skupić na tyle (nauczycielka przeszkadza! XDD), by wyszło chociaż odrobinę dobrze :P. Widzieliście mego seksiaka - taki potencjał seksapilu, takie zepsute przeze mnie proporcje :O
Ach, moje ukochane FNF - lekcja równości w atrakcyjnej formie :). Generalnie, uwielbiam ten film, w dodatku ja go analizuję trochę głębiej niż przeciętny widz, i zdaję sobie też sprawę z tego, że wbrew pozorom to co oglądamy i wszystko, co nas otacza, kształtuje naszą mentalność. No, zależy jak bardzo ktoś jest niezależny albo jak bardzo jest zbetoniały ;). "To, że coś jest tradycją, nie znaczy, że jest dobre" - kocham ten moment <3.
Świetne jest to 5 od dołu o.o I w obu wersjach kolorystycznych;) Ha ha przeczytałam całe! I zgadzam się z Tobą. Do wojska powinien iść tylko ten kto chce.
OdpowiedzUsuńAch..i też mi brakuje w szkole czegoś jak kółko dyskusyjne ^&^
UsuńKółko dyskusyjne byłoby piękne *-*
UsuńZgadzam się z tobą w tym, że do wojska powinni iść tylko ci co chcą i to, że dzielenie facetów na ,,dresy" ,,pedały" i ,,rzołnieże*" jest po prostu głupie. Np. Cały internet obiegło zdjęcie dwóch chłopaczków w ,,rurkach" i podpis (jakoś tak to było) ,,Idzie wojna. Dzielni Polacy nas obronią" (tak, że niby sarkastycznie). Ja osobiście rurek nie popieram. Ale u obu płci. Są po prostu nie wygodne! No i też nie specjalnie piękne. No, ale są gusta i guściki, więc po co tak histeryzować? (Jakby taki człowiek wykreowany na internecie to czytał)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy twórcy tych stron i ich fani są żołnierzami. Tacy żołnierze(ale ci prawdziwi, nie internetowi) to się czymś innym zajmują.
*Błędy specjalnie.
No, czy rurki są wygodne - zależy, takie jeszcze niemocne to są spoko :D Ale te obciskające tłuszcz ile się da rzeczywiście ani nie są praktyczne, ani ładne. Mi się rurki na chłopakach podobają (na dziewczynach to mnie tam nie obchodzi :P), ale nie mam na myśli tych hard rurek :D.
UsuńTen memik też widziałam, ale jest podobny sensem do tego co komentowałam, a tamten wydał mi się ciekawiej ujęty :P.
Trochę tam jest komentarzy że się zaciągną do wojska po szkole itd., może to prawda w iluś tam przypadkach, ale to, że oni, nie znaczy, że inni też mają.
No, wiesz ja znam kilku facetów,,którzy noszą rurki. W sumie to nie są takie złe. Ja sama mam jedne. Ten mem podałam jako inny przykład. Zgadzam się i powinno to dotyczyć też wielu innych rzeczy. (No to z tym, że do wojska idzie ten kto chce)
UsuńChyba musimy sobie wszyscy założyć kółko dyskusyjne.
Gdyby Ci "dzielni rodacy" robili to, co chwalą się, ze by zrobili- jeszcze byłoby w miarę okej. Oni jednak pierwsi zwialiby gdzie pieprz rośnie, gdyby wojna rzeczywiście nastała. Niektórzy nie traktują sprawy Ukrainy poważnie, robią sobie z tego jaja- ale to nie są żarty. Tata mojej koleżanki z klasy dostał wezwanie do wojska. Jej mama jest przerażona, moja zresztą też. Ciekawe, jak by się zachowali ci wielcy patrioci, gdyby dostali takie wezwanie.
OdpowiedzUsuńNo, może niektórzy rzeczywiście są gotowi by wstąpić do wojska, ale to nie znaczy mają teraz wszystkim dookoła rozkazywać tego samego. Ale zgadzam się, wielu by zrobiło w majtki :P
UsuńCo do tej Ukrainy to jasne, że nie żarty. Jak jest ingerencja wojska to na pewno nie jest śmiesznie (chyba że śmiesznie w takim satyrycznym sensie). Ale wiesz, tata mojej przyjaciółki jest wojskowym i on mówi, że wojsko nic specjalnie sobie z tego nie robi, bo sytuacja ponoć media wyolbrzymiły problem, nie mówiąc już o jakiś wezwaniach. Czy jej tata ma jakiś związek z wojskiem? I na czym to wezwanie dokładnie polegało?
Nie wiem, na czym konkretnie polegało. Wim tylko, że takie wezwanie dostał. Prowadzi chyba karetkę.
UsuńWidać rekordowe 70 lat pokoju w Europie to dla nich za dużo...