Ankieteniuniuniunia ----------------------------------->
Jutro będę rozmawiać z nauczycielką od etyki, by jakoś wywalczyła, bym się przepisała na etykę jeszcze w tym roku. Teraz, od zaraz. Chciałam dopiero w następnym roku, ale mam już dość. Ksiądz niby prowadzi lekcje spoko, ma poczucie humoru, czasem oglądamy jakiś interesujący film, a program ma gdzieś i zwykle gadamy o tym, o co się go zapytamy, a to zawsze jest ciekawsze (ostatnio narzuciłam temat masturbacji, heh). Ale rzecz w tym, że mam dość słuchania, że dziewczyny są takie a chłopcy tacy, blah, blah, blah. No, może nie gada o tym z namiętnością ks. Oko (taki jeden przygłup, łatwo znaleźć jego wypowiedzi w internecie), ale ostatnio trochę tam gadał. O tym, że dziewczyny umieją gospodarować uczucia w formie pamiętnika, a chłopcy muszą "spacyfikować jakiś śmietnik". A gdy ja powiedziałam, jak ja wyżywam w dzikiej furii emocje, to powiedział "masz coś z chłopa". Niby półżartem, ale żart ma bawić. Mnie nie bawił. Obrażał. "Może jestem trochę płaska, ale tak nie uważam" - moja odpowiedź. Potem znowu tak gadał, i jeszcze stwierdził, że chłopacy nie rozróżniają kolorów. W szkole plastycznej. Tak ogólnie, często wychodzę z tej lekcji w złym humorze, mimo że wszyscy ją tak uwielbiają. I skoro mam możliwość zmiany tego na równie ciekawą etykę, gdzie nikt nie mówi mi, że jestem niekobieca i nie ocenia mnie kompletnie mnie nie znając tylko na podstawie informacji, jakiej jestem płci, to ja z tej możliwości skorzystam. Ogólnie to chciałam, nawet po przepisaniu się na etykę, wciąż chodzić na religię (prawnie można, i chociaż ksiądz "etykowicz(k)om" na jego lekcje przychodzić nie pozwala, to ja bym to sobie wywalczyła, że byłby przyparty do muru). Ale już mi się odechciało. To mnie zbyt irytuje. Właściwie to chcę mu zadać jeszcze jedno pytanie, ale poproszę kogoś by się spytał (nie jest tak kontrowersyjne jak masturbacja, chodzi o ewolucję), i mi ktoś potem jego odpowiedź przekaże. Bo ja już postanowiłam, że ja tam wracać nie chcę. Mam tego dość.
Ach, na wielkanoc przyjedzie do mnie... uwaga, uwaga... gablota! :33 Zrobię moim plastikowym koleżankom małe mycie i potem już do czystej i wolnej od kurzu gablotki ^^.
Ach, na wielkanoc przyjedzie do mnie... uwaga, uwaga... gablota! :33 Zrobię moim plastikowym koleżankom małe mycie i potem już do czystej i wolnej od kurzu gablotki ^^.
No, ale dobsz już dobsz. Sesje zalegają niczym rozwój intelektualny Korwina-Mikke (wybaczcie te ciągłe nawiązania, te sondaże i kampanie tak działają xD), ale jedną sesję udało mi się obrobić (w przeciwieństwie to rozumowania pana Korwina, tego się nie już chyba nie da). Jest to Robecca z serii DT, ale nie moja. To takiej mojej bardzo młodziutkiej przyjaciółeczki mieszkającej na tej samej ulicy :P. Również u niej robiłam foty ;3. Tak wgl to pozdrawiam Pati ;)
[mistrz drugiego planu o imieniu Killer XDD]
To ostatnie zdjęcie uważam za zdecydowanie najlepsze. Jest interesujące, oryginalne. Takie... ciekawe i tajemnicze.
I słusznie. Też bym się przepisała na etykę, ale... no, szczerze to sama nie wiem czemu. Bo mnie irytuje to całe ględzenie o bogu (tak, z małej litery, nie chcę nikogo obrażać, ale on mnie obchodzi tyle, co zeszłoroczny śnieg). To takie głupie, że rodzice narzucają nam wiarę. Przykładowo u świadków jehowy jest tak, że chrzest biorą, gdy są dorośli i w pełni świadomi tego czynu. I to jest logiczne. Ja jakoś nie wierzę w boga, uważam to za absurd (nauka forever), a mimo wszystko "wyznaję" chrześcijaństwo. Nie chodzę do kościoła. W rekolekcje siedzę w ławce i ziewam, nie modlę się, nie spowiadam, nie idę do komunii. W przyszłości zmienię sobie wiarę na agnostycyzm, a co. A ten Twój ksiądz to faktycznie jakiś nie ten teges. ._. Tak się nie powinno mówić.
OdpowiedzUsuńAkurat mi rodzice wiary nie narzucają, agnostyk i ateistka... ale mogliby mi narzucać niewiarę, a tego też nie robią, więc okej :D. Jak słyszę coś w stylu "idę do bierzmowania bo mi rodzice obiecali iPhone'a" to chce mi się śmiać. Znaczy chodzi mi o rozumowanie tych rodziców. Bo gdyby ktoś np. miał mnie odwiedzić tylko dlatego, że coś dostanie, to nie byłoby mi miło. I Bogu też nie jest, a skoro oni wierzą, to chyba powinni się nad tym zastanowić.
UsuńKsiądz nie jest taki zły. Poza tą jego stereotypową paplaniną to jest lekcje są fajne, i dlatego na nie chodzę. Ogólnie ja nie jestem ateistką/agnostyczką, ale też nie katoliczką i zawsze to muszę podkreślać, bo istnieje tutaj takie głupie przekonanie, że istnieje tylko katolicyzm i ateizm i nic poza tym. Ja się nie utożsamiam z żadną religią, bo nie ma żadnej takiej, w której bym czegoś nie negowała. Sama szukam odpowiedzi.
Tak, też uważam, że chrzest, jak już musi być, to powinien być później, tak samo jak komunia. Chociaż ja charakteryzuję się tym, że sakramenty są dla mnie głupotą. Ale nie lubię tutaj tak mówić o moich poglądach religijnych. W każdym razie, jak już będę pełnoletnia, wypiszę się z kościoła (każdy, kto przyjął chrzest, jest zapisany). To, że w pewnych sprawach się nie zgadzam z tą religią to jedno, a zachowanie, poglądy i hipokryzja kleru to drugie. Kościół walczy z feminizmem i genderyzmem, więc do widzenia i pozdrawiam, nie chcę być oficjalnie zapisana w "armii" wroga o.O.
Ba. Ja także się wypiszę, więc pjona. Kościół w ogóle hejtuje Monster High, że to dzieło szatana, które naprowadza dzieci na złą drogę, nie?
UsuńNo, niektórzy księża tak sądzą. Śmieszne.
UsuńUwielbiam Robecce! A ten giff to mój ulubiony. :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam :D Mi też się podoba ^^
UsuńPodcinałaś jej włosy?
UsuńOna nie jest moja :D Ale z tg co wiem, właścielka tylko zdjęła jej gumę :> Bardzo mi sie Robcia podoba w takiej prostej dzikiej grzywie :3 A cos nie tak? xD
Usuń