Biało tak bardzo

No, i w końcu mogę napisać posta! Aww. Stęskniłam się za tym. ciekawe, czy ktoś tu jeszcze zagląda :P. Ale jakby zaglądała nawet jedna osoba, to i tak warto :D. Podobną zasadę wyznawałam pisząc list dla przyjaciółki jadącej na Lednicę. Otóż, na Lednicy odbywa się co roku taka katolicka impreza, młodzież tańczy do chrześcijańskich "przebojów" i te sprawy. I kto tam jechał, mógł napisać list tak jakby od Boga do ludzi, i wtedy te listy były zbierane i losowo rozdawane losowym osobom na tym wydarzeniu. I napisałam taki list i Ada go tam oddała, wyjaśniłam tam kilka spraw, jak ja je teologicznie czuję. I ten list trafił do jednej osoby, tylko jednej, i nie wiadomo, do jakiej. Ale jeżeli ten list mógł odmienić czyjeś widzenie na pewne sprawy, zmusił kogoś do myślenia, to było warto. A może dostał to ktoś, kto ma to gdzieś. Nie wiem. Ale dla tego prawdopodobieństwa było warto.

Dobra, jest pewna ważna sprawa. Otóż z BoneZoo, Ally, Dyll i może kimś jeszcze planujemy taką akcję, że każda z nas o podobnej porze wrzuci posta, gdzie przedstawi swoje sposoby na robienie lalkom dobrych zdjęć itd. Jak już wybierzemy termin i wgl to was poinformujemy (pomysł zainicjował pewien anonim, którego pozdrawiam :D).

Aha, i jeszcze jedno: pytajcie, bo fajnie jest dostawać pytania XD

(białe tło powinno być przeźroczyste, ale blogger mi to zamienia na białe ;C)

A teraz -Dyll tak długo czeka na jakiś wywód, a więc zrobię wywód, z rozkoszą :D. I wynagrodzę jej to czekanie, i powiem o czymś, o co mnie dręczy (:P), czyli aborcję. Nie chciałam się zbytnio wypowiadać na ten temat, bo jest on niezwykle trudny i właściwie nie ma w nim dobrego rozwiązania, na pytanie "czy aborcja jest dobra?" nie ma poprawnej odpowiedzi. Znaczy, nie w świeckim wymiarze, bo religie mogą na takie rzeczy odpowiadać. Ale powiem, co sądzę.
Jeżeli chodzi o moje teologiczne odczucia - a jestem na tym etapie rozwoju osobą wierzącą (ale nie katoliczką) - to aborcja nie jest zabijaniem. W moim teologicznym i filozoficznym rozumieniu świata ludzie dzielą się na ciało i duszę, i dusza jest jedynie uwięziona w ciele, by mogła w tym świecie funkcjonować. Dusza jest niezależna, ale ograniczana przez ciało - z początku to brzmi głupio, to trzeba zrozumieć. I dla mnie nic nie jest zabijaniem, co nie znaczy, że ono jest dobre, bo jest to skracanie ziemskiego życia, skrócenie szansy na poznanie tego świata i zrobienia czegoś w nim. Natomiast jeżeli odbiera się ciało duszy młodej i nierozwiniętej, to ona trafia do innego ciała i tego nie pamięta. Ja tak mówię jako osoba wierząca, bo dla mnie największym paradoksem konfliktu o aborcję jest to, że to właśnie kościół jej jej największym przeciwnikiem. Więc w moim rozumieniu każdy z nas mógł być kiedyś "wyskrobany", a mimo to żyje na tym świecie.
Ale to wszystko się nie liczy. Nie liczy przy ustanawianiu prawa. Jestem zagorzałą obrończynią państwa świeckiego z świeckim prawem. To znaczy, że prawo nie jest ustalane przez pryzmat żadnej religii, jest instytucją dla wszystkich - niewierzących i wyznających najróżniejsze religie. A to zaprowadza nas do tego, że odczucia religijne ustalających przy ustalaniu prawa nie mają prawa głosu. A jeżeli sprawę staramy się rozwiązać w sposób niereligijny, musimy wziąć pod uwagę najgorszy scenariusz - czyli przyjąć, że rzeczywiście odbieramy komuś szansę życia. I tu nie ma poprawnego rozwiązania. Bo albo sprawiamy, że się ktoś nie narodzi, albo odbieramy kobietom możliwość decydowania w tej kwestii o swoim ciele, zmuszamy do rodzenia ludzi, którzy rodzić nie chcą. I nie wiem, co jest mniejszym złem. Niby na pierwszą myśl zabijanie, ale wtedy możemy uznać, że zabijamy kogoś ciągle każdy. Bo w takim pojmowaniu każda kombinacja każdego plemnika i każdej komórki jajowej daje jednego człowieka. A to znaczy, że ja co miesiąc zabijam człowieka, bo co miesiąc w którym nie zachodzę w ciążę (a to chyba normalne, że nie zachodzę) zabijam człowieka. A teraz pomyślcie, jakimi - przyjmując takie rozumienie świata -zabójcami są mężczyźni, skoro produkują takie ilości plemników i co erekcję je tracą. A nawet jeżeli zapłodnią kogoś, to i tak przetrwa tylko jeden. Więc właściwie nie można uniknąć tego zabijania. I w tej sytuacji nawet zaryzykuję tezę, że lepiej jest pozwolić kobietom decydować, natomiast jestem otwarta na opinie i rozumiem kontrowersję tematu. Jednak jeżeli ktoś nie chce rodzić, bo nie ma co zrobić z dzieckiem i to jedyny powód, to może je oddać do adopcji. Także, gdy nawet chciałby dziecko, ale wie, że urodzi się niepełnosprawne i chce mu oszczędzić cierpienia, i to jedyny powód, to również trochę kręcę. Bo lepiej jest żyć nawet w cierpieniu, i poznać ten świat, niż nie żyć wcale, przynajmniej dla mnie. Ale to też zależy od choroby dziecka. Temat, jak już mówiłam, niezmiernie trudny.
A co w przypadku gwałtu? To podkładam pod tą tezę o chceniu dziecka. Jeżeli chodzi tylko o to, że nie ma się co zrobić z dzieckiem, to może je oddać do adopcji. Natomiast gwałt pozostawia wielką traumę, i jeszcze potem rodzić... to trudne. Ale jeżeli zgwałcona osoba myśli tak: to usunę, bo jest z gwałtu, ale zrobię z własnym partnerem, to wydaje mi się to niezmiernie idiotyczne. Dziecko z gwałtu nie jest gorsze. Ale, jak już mówiłam, trzeba brać pod uwagę trudną sytuację psychiczną osób zgwałconych. I tu znowu sprawa jest bardzo trudna.
Natomiast to, czego jestem absolutnie, absolutnie pewna, to to, że nie można zmuszać do porodu kobiet, którym zagraża to życiu. Bo nawet jak ktoś jest osobą wierzącą, to strach przed śmiercią nadal żyje. Bo to normalne i nawet poprawne, że wątpimy. Wątpimy również w naszą wiarę. I powiedzenie człowiekowi, że za kilka miesięcy umrze, i kazać mu żyć z tą świadomością, jest nie tylko jego zabiciem, ale i ciosem w psychikę. Wyobraźcie sobie siebie w takiej sytuacji. Ja bym usunęła taką ciążę bez wahania. A prawica chce właśnie zmienienia ustawy aborcyjnej w Polsce na taką, by kazała takim kobietą rodzić (w Polsce ciążę można legalnie usunąć w trzech przypadkach: zagrożeniu życia, gwałtu lub pewności, że dziecko urodzi się ciężko niepełnosprawne lub martwe - prawica chce zakazać nawet w tych przypadkach poprzez zaostrzenie ustawy aborcyjnej).
Była ostatnio taka sytuacja, że zgwałcono 11-letnią dziewczynkę. Dostała ona pozwolenie na usunięcie ciąży. Sprawa ta oburzyła naszą fanatyczną, katolową (nie, nie katoliczną, bo to już nawet nie katolicyzm tylko jakieś fanatyczne coś) prawicę, a mianowicie dokładnie redaktora Frondy pana Terlikowskiego. I w swojej internetowej świątyni o nazwie Fronda.pl pisał on, że dokonanie aborcji jest "drugim gwałtem na tej dziewczynce". Ale do jasnej cholery, kim ten Terlik jest, by decydować, co dla tej dziewczynki jest lepsze?! Okey, niech sobie polemizuje z tym, co jest bardziej moralne (lub mniej niemoralne): zmuszenie do rodzenia czy usunięcie płodu, do tego ma pełne prawo. Ale mówienie, że dla tej 11-letniej zgwałconej dziewczynki (mówimy tylko o jej indywidualnych korzyściach) lepsze jest męczenie się 9 miesięcy z płodem zamiast beztroskiej zabawy i cierpienie przy porodzie, z którego może nie wyjść żywa (taki wiek), jest naprawdę chore. Ja nie wiem, czy on nie widzi, jakiego robi z siebie durnia?

[Mam nadzieję Dyll, że ta odpowiedź cie satysfakcjonuje w swej obszerności ;) ]


A dzisiaj, choć miała być grafika, to znów będą zdjęcia, bo tamta nieskończona, a koniecznie chciałam już dodać posta. Miałam przegląd i byłam bardzo, bardzo zajęta przygotowaniami, pisałam o tym. Teraz rozkoszuję się tymi wolnymi chwilami, że mogę sobie spokojnie usiąść przed kompem albo pooglądać telewizję wcinając chrupki ;). Nie miałam za bardzo dziś czasu na to, bo jechałam do babci i dziadka, więc obrobiłam jedną króciutką zaległą sesyjkę, robioną chyba w maju. Mam tyle zaległych zdjęć... a wczoraj spotkałam się z BoneZoo i nacykałam pełno fot jej Cleo, a ona mojej Venus. Było super, a folder pt. "sesje czekające na obróbkę" znowu przytył xD. Na razie Spectra w białych kwiatach. Jak się pojawiły, to od razu pomyślałam, że biała Spectra ciekawie by w nich wyglądała :D.
A co do samej lalki, żałuję, że ją otworzyłam. Mogłam ją sprzedać i kupić Sectrę PD, bo w PD o wiele bardziej mi się podoba. Ale cóż. Nie jest zła ;). A pewnie kiedyś kupię i Picture Day.

*tekstury użyte przy dwóch zdjęciach są pobrane z serwisu DeviantArt, nie są mojego autorstwa.

Uwielbiam kości policzkowe i faceprinta tej lalki *-*. A jeżeli chodzi o samą postać, to darzę ją sympatią. Jest taka zaciekła, lekko wścibska, z pasją :D. Fajna postać.