piątek, 10 października 2014

Kilka zdjęć z parku :)

Witajcie! Ech, rzadko ostatnio piszę na blogu, sama nie wiem czemu. Widzę, że straciłam część z Was, ale cóż. Przepraszam.

Wczoraj miałam super wyjazd, jednak opowiem wam w następnym poście, bo na razie objęte jest to tajemnicą. A w poniedziałek jadę na plener malarski, zostałam wytypowana do niego jako jedna z najlepszych z klasy, bo to plener dla tych, co mają piątki z malarstwa i rysunku. Cieszę się takim wyróżnieniem, bo jednak z naszej klasy jadą tylko 3 osoby - Ja, Cela i Daniel.

Was też tak denerwują zadania domowe? Moim zdaniem to jedna z najgłupszych rzeczy w systemie szkolnictwa. I mówię poważnie i obiektywnie, nie na zasadzie "nie chce mi się ich robić". Bo musimy wykonywać zadania z rzeczy, które rozumiemy doskonale, zamiast poświęcić ten czas na coś, co sprawia nam trudności.
Weźmy sobie przykładową Zosię. Zosia jest bardzo dobra z matematyki, natomiast kiepska z polskiego. Chciałaby poduczyć się składni, ponieważ sprawia jej trudności. Co natomiast będzie odrabiać? 10 zadań z matematyki, które doskonale rozumie. Nic jej to nie pomoże, bo ma to opanowane, a zabierze czas, który mogłaby poświęcić na coś innego.
Może i zdążyłaby zrobić i jedno, i drugie, ale po co? Po co kreślić przedziały liczbowe, skoro są one dla niej oczywiste? To zwyczajnie nie ma sensu.
Ktoś by powiedział, że bez zadań domowych uczniowie/uczennice nie uczyli by się w domu. Gunwo prawda. Ci, co chcą się czegoś nauczyć, się nauczą. Co nie chcą, to się nie nauczą. Ja na przykład przez metodologię nauczycielki mam zaległości w historii sztuki, ale ciągle jestem zawalona innymi przedmiotami, które rozumiem i wszystko z nich umiem. I to jest po prostu absurd.

Wgl, jadę sobie pociągiem do Warszawy (tak, chodzi o wczoraj) i tak rozmyślam, i ułożyłam błyskotliwy felieton. ***(uwaga, kolejne zanudzanie problemem płci)***
Mamy dwie płcie. Zgadzacie się? Pewnie tak.
Gunwo prawda.
Tak przynajmniej dobitnie wmawia nam wszechotaczająca nas kultura i system norm społecznych.
Gdyby to było takie proste. Ale kim byliby ludzie, gdyby zostawili proste rzeczy takimi prostymi, jakimi są?
Na pewno nie ludźmi.
Bowiem kultura najpierw mnoży problem razy dwa: mamy cztery płcie. Prawdziwa kobieta, prawdziwy mężczyzna, kobieta nieprawdziwa, mężczyzna nieprawdziwy (znani także jako "męska kobieta" i "zniewieściały mężczyzna").
Głupie? I to bardzo. Ale nie ja to wymyśliłam. Ja to tylko opisałam. Przez łzy.
Ciągle słyszymy "prawdziwa kobieta to", "prawdziwy mężczyzna tamto". A kim jest reszta? Kobiety, które nie robią tego, i mężczyźni, którzy nie robią tamtego?
Są nieprawdziwi. Na to wychodzi.
A jeżeli są nieprawdziwi. to nie istnieją. Ale są. Dlaczego? Nie wiadomo, ale najlepiej ich wyśmiać.
I zaliczyć do trzeciej i czwartej płci.
Mało skomplikowane? A proszę was bardzo. Kultura o to zadbała: mamy hierarchię. Wcześniej poukładałam całą czwórkę losowo. Teraz ułożę zgodnie z pozycją.
Prawdziwy mężczyzna, prawdziwa kobieta, kobieta nieprawdziwa, mężczyzna nieprawdziwy.
Dziwnie? Wiem. Dlaczego jeden podmężczyzna na początku, a drugi na końcu? I jedno, i drugie (nawet to drugie) wynika z czegoś, co określa się obleśnym mianem: patriarchat. Społeczeństwo zdominowane przez mężczyzn. Więc prawdziwy mężczyzna na początku. Potem prawdziwa kobieta, no bo jest "prawdziwa". Co z tą potępioną resztą, nie łapiącą się do prawdziwości? Jest gotowa recepta. Jeżeli kobieta jest gorsza, to jeżeli nie jest prawdziwą kobietą, czyli idzie w stronę nazwaną "męską", to idzie w lepszą. A więc nieprawdziwy mężczyzna, idący w gorszą, jest gorszy od istoty nieprawdziwej idącej w lepszą. Nieprawdziwa kobieta podobna do prawdziwego mężczyzny jest bardziej tolerowana niż nieprawdziwy mężczyzna podobny do prawdziwej kobiety.
Przykład? Nie ma sprawy. Kto będzie wyśmiany? Dziewczyna z drużyny koszykarskiej czy chłopak z zespołu baletowego?
Sami znacie odpowiedź.
Dosyć skomplikowane? Ależ brnijmy dalej! Kultura ma jeszcze inne militaria w zanadrzu.
Wersja, jaką proponuje nam natura, jest prosta. Dwie płcie. Bez hierarchii. Zawsze te same.
Wersja, którą proponuje kultura, jest o wiele bardziej złożona: Cztery płcie. Z hierarchią. Inne w miejscu i czasie.
O tak. Myśleliście, że jeżeli jesteście na przykład prawdziwą kobietą, to już nią jesteście? Skądże. Naszą płeć zmienia miejsce i czas.
Wszyscy jesteśmy traswestytami.
Inna była prawdziwa kobieta w erze kamienia łupanego, inna w starożytności, inna w średniowieczu, inna w międzywojniu, inna teraz, inna w przyszłości. Ale też inna w jednym czasie lecz w różnych miejscach. Inna prawdziwa kobieta jest w Europie zachodniej, inna w krajach islamskich.
Tak, wystarczy jednego razu pojechać do Szwecji, a następnego do Arabii Saudyjskiej, żeby zmienić płeć. A mówią, że to taki bolesny zabieg.
Chociaż, zgoda. Trzeba być idiotą, żeby wyjechać z Szwecji do Arabii. To istotnie akt cierpienia sprowadzony na siebie. Szczególnie będąc kobietą. Nieważne, czy prawdziwą, czy nieprawdziwą. Z resztą, jak wywnioskowaliśmy, jest to, matematycznie mówiąc, zmienna.
Wybaczcie tę dygresję.
Nie wiem jak wy. ale ja mam gdzieś, co sobie wymyśla potwór, którego sami stworzyliśmy, a który nas teraz prześladuje. Ma on imię szkaradne brzmiące Systemnormspołecznych. Sam w sobie nie jest taki zły. Źle go wytresowaliśmy. Bo zamiast nam pomagać, on nas więzi. To taki pies pasterski, który w dzień dla pasterza opiekuje się owcami, a w nocy sam je porywa. Pasterz myśli, że to wilki, i ponazywał je wieloma imionami - jeden, przykładowo, nazywa się Dżender, inny Konwencjaprzeciwkoprzemocywrodzinieiprzemocywobeckobiet... Ale to te wilki walczą, gdy pies, Systemnormspołecznych, chce zjeść owce.
Ale pasterz wtedy śpi.
I rano znowu chwali psa.

Kto zrozumiał tę przypowieść, może być z siebie dumny.

Ja jednak pozostaję wierna naturze. I nienawidzę, nienawidzę płci kulturowej. Ktoś jest kobietą, to nią jest. Prawdziwą. Zawsze. Tak samo z mężczyzną. Płeć ma tylko ciało. Nie dusza, osobowość, umysł. Czy to naprawdę jest mniej słuszne? Jak wolicie, ale z całą pewnością to właśnie jest naturalne.

Dodam kilka obrobionych zdjęć z parku, resztę obrobię i dodam kiedy indziej :). Byłam z Adą o 8 w taki pięknym parku, i nacykałam jej aparatem mnóstwoooo zdjęć, ale niewiele na razie obrobiłam i to niewiele wrzucam. Niczego innego nie mam na lapku, bo jest nowy, i jeszcze nie pozgrywałam sesji itd., nawet zdjęcia moich rysunków ma moja koleżanka na telefonie (bo nim robiłam, jestem pozbawiona aparatu aktualnie) i jeszcze mi nie wysłała, a chciałam się z wami podzielić :/.

Swoją drogą, kupujcie laptopy przez internet. Kupiłam bardzo porządny laptop za naprawdę niewielką jak na niego cenę, w sklepach jak patrzyłam w tej cenie były lapki z o wiele słabszymi parametrami. Kiedy uzbieram już pieniądze na lustrzankę, również zakupię ją przez internet. W necie jest taniej, bo sklepy nie płacą za oświetlenie, wynajem, personel itd. Dobrze, że sklepy elektroniczne są, bo tworzą miejsca pracy, ale nie każdy ma tyle kasy by sobie kupować coś dwa razy drożej.

Dobra, tutaj zdjątka. Wybaczcie, że artystyczna strona taka skromna :c























Skromnie, ale jednak. Do następnego postu/posta/kochana odmiana :D

11 komentarzy :

  1. Rozwalił mnie tekst: "Gunwo prawda" xDDD
    Ach Vicc... Uwielbiam Cię :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Szczerze to Twoja "przypowieść" na temat płci była naprawdę inteligentna. To bardzo ważne co mówisz. Z jednej strony może się wydawać, że tak nie jest a z drugiem że jest. Jakievo tematu nigdy byś nie chciała się podjąc?

      Usuń
    2. Dziękuję :3
      Nie ma takiego tematu, chyba że taki, na którym się nie znam, na przykład coś z przedziału kulinartykii XD

      Usuń
  3. Piekny park.Nigdy nie bylam prawdziwa kobieta (wedlug spolaczenstwa) nie marze o wielkiej rodzinie,sluzeniu jakiemus mezczyznie i gromadce dzieci ale wlasnie ze wzgledu na to jestem z siebie dumna ze chce osiagnac cos wiecej... .

    Snowy Winter (daughter of the Winter)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zapomnialam dopisac : nie uwazam ze glownym celem czlowieka jest rozmnazanie wiec jesli jestem kobieta nie znaczy ze musze tylko rodzic dzieci i uslugiwac mezczyznie.

      Snowy Winter (daughter of the Winter)

      Usuń
    2. No właśnie.
      Tylko proszę, nie mów "coś więcej"... Jeżeli ktoś osiąga w życiu to, do czego zmierza, to osiągnął już najwięcej. Jeżeli ktoś chciał zajmować się rodziną i się nią zajmuje, to osiągnął równie dużo co ten, kto chciał robić karierę i ją robi. Rozumiesz o co chodzi? Opieka nad dziećmi i tak dalej nie jest gorsza od pracy zawodowej, jest po prostu inna. Dumni są ci, którzy realizują SWOJE cele. I nieważne, czy to rodzina czy kariera. Nie mówmy o ludziach, którzy zajmują się dziećmi i domem jak o gorszych. Robią ciężką i bardzo ważną robotę, więc ją doceńmy. O ile tego chcą. Bo jeżeli robią to przeciwko sobie, to istotnie nie jest to dobre.
      Najważniejsze by osiągać to, co chce się osiągnąć :)

      Usuń
    3. Osoby ktore chca sie poswiecic rodzinie gorsze nie sa.Napisalam swoja wypowiedz w zly sposob .

      Snowy Winter (daughter of the Winter)

      Usuń
  4. Oglądałam wywiad z tobą i uważam że byłaś zawstydzona trochę podczas tej rozmowy. Masz fajną fryzurę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, wcale, rozmawiam z Marią Nikińską, wszystko jest nagrywane, będzie w internecie, za Oliwią z kamerą obserwują to inni ludzie... Nie, nie wiem, dlaczego tak uważasz.
      BYŁAM BARDZO ZESTRESOWANA. A w dodatku ja wiele emocji okazuję śmiechem, Ciągle się śmiałam XD

      Dzięki :D

      Usuń