niedziela, 14 grudnia 2014

*o*

Hej! O rajuniu, ile ja nie pisałam. Już tak nie mogę się doczekać przerwy świątecznej. Mam tyle pomysłów czekających na realizację, że to się nie mieści w głowię. Chcę w końcu pisać i malować, przenosić się do alternatywnych światów, o których decyduję, mieć na to w końcu czas. Chcę też skupić się na rozszerzonej matematyce, którą zaczęłam (z a c z ę ł a m) przerabiać na własną rękę. Rany, matematyka jest cudowna. Jest tak niesamowita. Traktujemy ją jako rzecz oczywistą, która musi być, 2+2=4. Ale przecież to jest wspaniały cud. Tak, właśnie to, że 2 i 2 dają 4 - to jest absolutnie fascynująca sprawa. Wszystkie te liczbowe i geometryczne zależności, to jest coś wspaniałego. Może jestem dziwna, ale cieszę się z każdego poznanego twierdzenia, sprawiają mi ogromną radość. Na przykład, zdawaliście sobie sprawę z tego, jak idealnie równą figurą jest koło? Kąt wpisany w okrąg jest połową kąta środkowego opartego na tym samym łuku - czy to nie jest niesamowite? 
Żyjemy w takim pięknym świecie i tak rzadko zdajemy sobie z tego sprawę. Daje nam tyle energii. Daje wodę, pożywienie, powietrze, i sen, by utrzymać fizyczne aspekty życia. Ale dostajemy coś jeszcze. Chęć do życia i czerpania z niego radości. Tylko musimy z tego korzystać. Wczuć się w niego i podziwiać jego wspaniałość. Matematyka to tylko jeden z wielu cudów.
Uwielbiam tak wchłaniać tę cudowną energię, wspaniałość miejsca, w którym istniejemy. I fakt tego, że istniejemy. I że istnieje coś takiego jak istnienie. I można tak wymieniać bez końca.

Ale ostatnio jestem w trudnej sytuacji, postawiona przed ciężkim wyborem. Prawdopodobnie zmienię szkołę, na jakiś mat-geo, mat-fiz albo human. Nie dlatego, że nie mam pasji. Mam ogromną. I naprawdę lubię moją szkołę. Tylko że nie zapewnia mi praktycznie żadnego rozszerzenia z przedmiotów ogólnokształcących. No, jedno, zapewne z angielskiego, ale co to za rozszerzenie, kiedy są na nim jednocześnie ludzie dobrzy i ludzie nie umiejący nawet present simple. A po ogólniaku na ASP (Akademię Sztuk Pięnych) dostaje się bez problemu, większość ludzi tam po plastyku wcale nie jest. Pisałam ze studentką grafiki komputerowej na ASP, znaną w internecie jako kiciputek (jej absolutnie wspaniały blog) i właśnie to mówiła, i doradzała mi zmianę. A moja wada wzroku dochodzi już prawie -7, czyli zbliża się do strefy dużego ryzyka powikłań. I jeżeli mój wzrok nie pozwoli mi pracować jako graficzka i animatorka, pójdę na architekturę lub ekonomię. Ale ciężko mi będzie samej przygotowywać się do rozszerzonej matury z matematyki, geografii, fizyki i angielskiego. Ale wybór jest naprawdę ciężki, bo chciałam startować w makroregionie w 5 klasie i go wygrać, i wiele innych spraw. No cóż, w tym tygodniu będę się pytać w innych szkołach o możliwość przeniesienia, bo będzie trochę nadrabiania, a przez przerwę będę myśleć.
Chciałabym wiedzieć, która droga jest lepsza, tak od kogoś z przyszłości. Eh.

Nie mam za bardzo co pokazać, dlatego pokażę pracę, którą robiłam na taki jeden konkurs dla szkół plastycznych. Nic nie zajęłam, ale praca wisiała na wystawie podsumowującej konkurs, to też jest jakieś wyróżnienie. Jest to ilustracja do świetnego wiersza Ewy Lipskiej "Nauka":


Próbuję nauczyć się grać w szachy
już szósty dzień próbuję nauczyć się grać w szachy
czytam literaturę naukową
staram się zrozumieć powagę sytuacji
coraz bardziej udzielam się społecznie
gimnastykuję swoje ręce

już chcę zrobić ruch
aż tu nagle
mój profesor mówi:
- trzeba umieć wygrać w szachy
bez użycia
rąk.

Ewa Lipska

Ja wiersz ten interpretuję jako przełożenie życia na gry w szachy. Cały czas uczymy się, myślimy, że możemy coś osiągnąć, aż nagle okazuje się, że jest to całkowicie bezużyteczne. Na przykład, studiujesz prawo, uczysz się idealnie, naprawdę dobrze idzie ci to wszystko, aż trzeba zapłacić za jakieś dodatkowe aplikacje itp. (na prawie tak jest), i ty nie masz pieniędzy, a ktoś gorszy ma od bogatych rodziców. Aluzja do pracy zawodowej nasuwa się sama. I tak powstała ta skromna ilustracyjka:


Chciałam, by figury były przestrzenne, szachownica zaś tylko z czerni i bieli, bez zaznaczonej krawędzi, żeby cała sceneria była taka niedopowiedziana, między jawą a snem. Czy wyszło, oceńcie sobie. Ja uważam, że mogło wyjść o wiele lepiej i ta praca nie prezentuje moich możliwości. Ale pomysł był zajebisty.



Do następnego napisania gajs. O ile jacyś jeszcze są XD


6 komentarzy :

  1. Bardzo podoba mi się Twoja praca, niesamowicie wymyślone figury szachowe ;)
    A jeśli chodzi o decyzję zmiany szkoły, myślę że jeśli sądzisz, że Twoja dotychczasowa szkoła nie pozwala Ci się rozwijać na takim poziomie jak byś tego chciała radzę najpierw pomyśleć czy naprawdę warto zmieniać... być może, ja się nie znam xd.. Jestem po szkole plastycznej.. Moja koleżanka zmieniła szkołę na bardziej prosperującą, gdyż chciała bardziej się rozwinąć intelektualnie (podobnie jak ty) :).. Nie żałuje swojej decyzji, chociaż ma więcej roboty a się do tego nie przyzwyczaiła xD..,ale tak jest w tych "lepszych" szkołach (?) ;p
    Trzymam kciuki :]... Z własnego doświadczenia mogę jeszcze dodać, że zmiana szkoły pomogła mi nie tylko w lepszym rozwinięciu się, ale też bardzo mi pomogła kiedy wątpiłam w siebie (mam tu na myśli środowisko uczniów)...
    Czasami takie nagłe zmiany pomagą Nam w życiu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że twojej koleżance się podoba :) Dzięki za długą wypowiedź ;) musze dużo przemyśleć.

      Usuń
    2. To zrozumiałe ;), wiele przemysleń czeka Cię jeszcze w tym roku i w nadchodzącym ;p
      Proponuje żebyś więcej swoich prac wstawiała na bloga ,ponieważ są niesamowite :D (taka moja mała sugestia ;) ).
      P.S. Trzymam mocno kciuki ^^

      Usuń
  2. Piękna praca. Brak mi słów :')

    OdpowiedzUsuń